Czerwone balerinki – dlaczego w marcu 2024 r. wszyscy chcą je mieć?
Skąd wziął się model Mary-Jane?
Nic w modzie nie pojawia się nagle i z próżni. Żeby zrozumieć, dlaczego nagle wszyscy kupują czerwone balerinki wrócimy na chwilę do początków tych butów. Historia balerinek sięga XIX wieku i ma oczywiście związek z rozwojem baletu. Właśnie wtedy Marie Taglioni, słynna włoska balerina, zyskała popularność tańcząc w baletkach.
Baletki, a baleriny
Różnica pomiędzy balerinami a baletkami tkwi w ich podeszwie. Te pierwsze muszą dobrze izolować stopę od podłoża, zadaniem tych drugich jest zapewnienie artystom maksymalnego komfortu podczas kontaktu ze sceną. W XIX wieku obuwie damskie generalnie było bardziej ozdobne niż proste, płaskie buty, lecz popularność baletu zainspirowała projektantów do stworzenia czegoś zupełnie nowego. I jak to zwykle w modzie bywa - po okresie maksymalizmu nadeszła pora na minimalizm. Co ciekawe - to zamiłowanie do prostoty było również przejawem buntu młodego pokolenia przeciwko konsumpcyjnemu stylowi życia ich rodziców (nihil novi sub sole zarówno w XIX, XX jak i w XXI wieku).
Balerinki wchodzą do codziennej mody
Największym przekleństwem baletek jest ich przeznaczenie oraz to, czego są symbolem: wielu lat morderczych ćwiczeń, bólu, urazów i deformacji stóp profesjonalnych tancerzy. Zauważono jednak, że gdy stopy pozostają w płaskim położeniu podczas chodzenia (w przeciwieństwie do tańca na palcach), baletki nie robią nikomu krzywdy. Zaczęto więc nosić je na co dzień. Swoją popularność balerinki zawdzięczają Brigitte Bardot i Audrey Hepburn
Źródło: vogue.fr
Od tamtej pory mają stałe miejsce w modzie, powracając co kilka sezonów ze zdwojoną siłą. I tak po kilku latach noszenia sneakersów do wszystkiego, w 2024 roku najmodniejsze są nie tylko balerinki, ale przede wszystkim czerwone balerinki.
I tu niespodzianka - balerinki Brigitte Bardot z filmu „I Bóg stworzył kobietę” były właśnie czerwone. Te wyprodukowane przez firmę Repetto buty, Bardot nosiła wtedy do rybaczek (stay tuned – one również wrócą do łask w 2024 r.) i marynarskich bluzek.
Źródło: Pinterest
Czemu zawdzięczamy obecny szał na czerwone balerinki?
Już w lutym 2023 r. mogliśmy obserwować pokazy Gucci i Valentino podczas których dominowała czerwień.
W międzyczasie trend na balerinki w wersji Mary Jane lub klasyczne z wąską kokardką cały czas rósł w siłę, szczególnie w modzie ulicznej (nikomu nie trzeba tłumaczyć, że to ze względu na wygodę). Kwestią czasu pozostawało więc ich połączenie. Jesienią 2023 r. early adopters, czyli gwiazdy, influencerzy i redaktorzy mody szybko wyłapujący nowe trendy byli już widziani w czerwonych balerinkach.
Źródło: whowhatwear.com
Trend szybko zyskał na popularności nie tylko dlatego, że w lutym 2024 r. czerwone balerinki założyła Hailey Bieber (idealnie wręcz łącząc je z płaszczem w stylu mob wife, a jednocześnie wciąż wyglądając jak typowa Hailey)....
Źródło: vogue.com
... ale również dlatego, że czerwone balerinki stylizuje się niezwykle łatwo – pasują do każdych jeansów, świetnie podkręcają czarne spodnie i białą koszulę, stylowo wyglądają z beżem i brązami, tworzą obłędne i nowoczesne połączenie z każdym odcieniem szarości. Bardzo trudno jest wystylizować je źle, a przy okazji nadają modowego sznytu każdej rzeczy, do której się je założy. Z czerwonymi balerinkami nie trzeba długo kombinować – to one są widocznym elementem stylizacji, reszta może pozostać neutralna, a i tak Twój look będzie jednocześnie klasyczny i zgodny z najnowszymi trendami. Prościej się nie da.